„Czym chata bogata”, „Gość w dom, Bóg w dom”, „Czuj się jak u siebie w domu” to tylko kilka przysłów ukutych latami przez otwarte serca rodaków. Otwartość w moim przekonaniu ma podstawy w elemencie bezpieczeństwa, ufności i chęci dzielenia się tym, co najlepsze. Niestety gołym okiem widać, że siły ludzkie, jako wspólnoty dzielnicy zostały przez lata nadwątlone wieloma trudnymi sytuacjami, wynikającymi z burzliwej historii zarówno kraju, miasta jak i lokalnych problemów w ciągu ostatnich 100 lat. Trudno się dziwić, że drzwi domów są coraz częściej zamknięte, klatki schodowe zabezpieczone elektronicznymi zamkami, z domofonów poznikały imiona i nazwiska mieszkańców.Wieczorami pustoszeją ulice.
W tym dość smutnym kontekście przychodzi nam
z odsieczą Św. Jan Paweł II ze swoją wspaniałą ideą, żeby rozwój chrześcijaństwa oprzeć na młodych. Rozpoczyna Światowe Dni Młodzieży w 1984 roku, które z czasem stają się systematycznym zgrupowaniem młodzieży chrześcijańskiej na całym świecie. Warto
w tym momencie zwrócić uwagę na trzy człony nazwy:
Światowe. Miasto Kraków, ze swoją wielowiekową historią dało się już zapisać na mapie turystycznej, jako ciekawy i piękny cel podróży czy weekendowych wypadów na zakupy. Tętniący życiem Rynek, piękny architektonicznie Wawel czy Stare Miasto pełne zabytkowych miejsce, ale też restauracji czy kawiarni nie ma się czego wstydzić na tle innych miast Europy. Często przybywają tu turyści, aby poznać kulturę żydowską. Chrześcijański aspekt Krakowa wydaje się natomiast jakby w tym przepychu atrakcji przyćmiony, pomimo wspaniałej historii zakonów, wielości kościołów, Muzeum Św. Jana Pawła II oraz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Tym razem Kraków ma szansę dać się poznać młodym
z całego świata ze swojej chrześcijańskiej strony.
Dni. Pomimo ogromnych przygotowań, tak naprawdę samo wydarzenie jest de facto zawężone do jednego tygodnia. Z uwagi na wielką liczbę pielgrzymów będzie to zapewne bardzo intensywny tydzień w życiu zarówno Krakowa, jak i naszej dzielnicy Grzegórzki.
Młodzieży. Będzie to właśnie młodzież. A co za tym idzie żywioł młodości, któremu konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa, aby ta gościna mogła całej dzielnicy przynieść oczekiwaną radość i dobre wspomnienia. To również wspaniała możliwość, żeby zbudować pomost między starszymi i młodymi mieszkańcami Grzegórzek.
Stoimy przed szansą, żeby wcielić tradycję gościnności w życie. Tym razem to Miłosierny Jezus poprzez orędzie Św. Siostry Faustyny i świadectwo życia Św.Jana Pawła II przyniósł Krakowowi międzynarodową sławę.
W myślach przypomina się „ nie lękajcie się”, ale też „wolność to również odpowiedzialność”. Każdy z nas może współuczestniczyć w przygotowaniach do światowych dni młodzieży w dzielnicy Grzegórzki – zgodnie ze swoimi możliwościami i chęciami.
Mieszkaniec, Jerzy
Poniżej prezentujemy zdjęcia i relacje ze ŚDM
w Madrycie 2011 oraz teksty głównych organizatorów naszej parafii: księdza Pawła, kilka słów od przykładowego małżeństwa, które zdeklarowało przyjąć pielgrzymów oraz przedstawicieli Komitetu Organizacyjnego.
Uczestniczka przedostatnich ŚDM w Mardycie w 2011
“CuatroVientos to stare lotnisko – miejsce czuwania i mszy świętej
z papieżem w Hiszpanii. Zlokalizowane podobnie jak Brzegi w pewnej odległości od Madrytu. Dojście tam odbywało się etapami i zajęło nam właściwie cały dzień. Szliśmy wzdłuż szerokich arterii w potwornym upale. Mieszkańcy kamienic, które mijaliśmy, postanowili zmniejszyć trudy pielgrzymowania
i polewali przechodzące tłumy pielgrzymów wodą.
W ruch poszły garnki, prysznice i specjalnie zakupione na tę okazję węże ogrodowe. Do dzisiaj się zastanawiam, kto miał z tego więcej radości – my, czy polewający nas madrytczycy. W końcu doszliśmy na miejsce czuwania dołączając do około 1.5-milionowego tłumu młodych. Przez cały wieczór i część nocy trwało czuwanie. Można było śpiewać, modlić się, uczestniczyć w adoracji Najświętszego Sakramentu, porozmawiać
i przespać przez kilka godzin pod gołym niebem. Przez część czuwania obecny był papież Benedykt XVI, który również odprawił finalną mszę świętą następnego dnia. Powrót był bardzo sprawny, doprowadzono nas do końcowych stacji metra w Madrycie, które rozwiozło nas następnie po mieście. Wyjechaliśmy z Madrytu
z myślą, że chcemy tam szybko wrócić”. Anna
Ksiądz Paweł z parafii Św. Kazimierza
Dla organizatorów ŚDM w Krakowie, obok wielkiego zaangażowania logistycznego, to wydarzenie to przede wszystkim szansa na promocję! I nie mam tu na myśli zabiegu marketingowego, który ma na celu przekonać odbiorców do jakiejś konkretnej marki czy towaru. Myślę tu o wielkim potencjale duchowym jaki jest ciągle uśpiony w naszym społeczeństwie. Mamy wielkie wartości, którymi możemy się podzielić z innymi. W tej konkretnej sytuacji, nasza wiara w Jezusa może stać się dla wielu młodych z całego świata, okazją do wzmocnienia, to poszukania odwagi i mocy w tym co wlewa w nich Duch Święty. Nam natomiast potrzebna jest odwaga, aby mimo stereotypów i nie specjalnej pomocy ze strony mediów, stawić czoła stereotypom
i „strachom” i przyjąć z radością pielgrzymów. Oni przyjadą do nas, aby szukać dobrych rzeczy i dzielić się
z nami swoim doświadczeniem wiary. Miejmy odwagę przyjąć ich z polską gościnnością. Pamiętajmy, że dobro wraca do człowieka ze zdwojoną siłą, a obojętność zwykle przemienia się w pustkę. W naszej Parafii zamieszkają młodzi z Irlandii i Słowenii. Mam nadzieję, że Grzegórzki staną się na te kilka dni ŚDM dla nich prawie domem!
Przyjmujący pielgrzymów: państwo Małgorzata
i Bolesław
Mój mąż skwitował to krótko: “To po prostu chrześcijański obowiązek. Czyn miłosierdzia w Roku Miłosierdzia. A poza tym pewne wyróżnienie, że w ten sposób możemy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.”
Zaimponował mi takim prostym podejściem do tematu. Zrobiło mi się wstyd, bo u mnie w głowie kłębiły się myśli, że to kłopot, trzeba będzie przecież znieść cudzą obecność w łazience rano i wieczorem, może późne powroty, poranne wstawanie… może z pracowicie przygotowanego przez nas śniadania złapią tylko suchą bagietkę, a zostawią pracowicie przygotowany twarożek z rzodkiewką i szyneczkę… a myśmy się przecież tak starali…że tyle jest ludzi w parafii, że może wystarczy, że ktoś inny się zgłosi…Ale odczułam w sobie spokój
i pewność podjęcia słusznej decyzji.
Przecież ci młodzi to głęboko zaangażowana w życie religijne, poszukująca głębszej duchowości młodzież. Młodzież, której się chce. Przecież musieli podjąć duży wysiłek, aby tu przyjechać, uzbierać fundusze na tak daleką podróż, musieli się przygotować i duchowo,
i materialnie, i logistycznie. Wybrali się do kraju, który na pewno nie jest wakacyjną atrakcją z gorącymi plażami pod palmami. Nie przyjeżdżają na wypoczynek, na zabawę, na wakacje. To jest wyprawa do zupełnie nieznanego im kraju, z obcym językiem, innymi obyczajami. Jadą trochę w ciemno, ale z zaufaniem, że zostaną dobrze przyjęci. Bo przecież są pielgrzymami,
a pielgrzymowi odmówisz? My będziemy dla nich obrazem naszego kraju. To zobowiązuje.
Skoro im się chce, Ojcu Świętemu, który już ma swoje lata, też się chce i podejmuje ten trud podróży, to i nam się powinno chcieć choć odrobinę wspomóc ich w tym pielgrzymowaniu.
Słuchając opowieści o tym, jak to ktoś nie stanął na wysokości zadania – i młoda dziewczyna tuż przed rozwiązaniem musiała schronić się w gdzieś w grocie,
w stajni wśród zwierząt – wydaje nam się, że my postąpilibyśmy właściwie. Przyjęcie pielgrzymów można potraktować jako podwójną inwestycję:
• w tych młodych, bo to oni są przyszłością tego świata i jeśli napełnią się dobrocią od nas będą mieli wiarę i siłę, by ten świat uczynić lepszym
• w naszą przyszłość, bo gdy kiedyś staniemy twarzą w Twarz nie chcemy przecież usłyszeć: “byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; (…), byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie…”
Te 3m2 to po prostu karimata i kawałek podłogi na plecak, może wystarczy tylko przesunąć stół, kupić zgrzewkę wody mineralnej, przygotować coś na śniadanie. Przez parę dni. Naprawdę niewiele.
Wiem, że jeszcze potrzeba wielu osób, które przygarną pod swój dach młodych pielgrzymów. Wiem, że trzeba trochę pomocować się z własnym wygodnictwem. Zachęcamy wszystkich do podjęcia tego wyzwania.
Komitet Organizacyjny przy parafii Św. Kazimierza na Grzegórzkach
W naszym Parafialnym Komitecie Organizacyjnym ŚDM są osoby w różnym wieku i z różnych środowisk. Łączy nas wszystkich życzliwość dla młodzieży i chęć pomocy, by lipcowe dni z Ojcem Świętym były dla nich niezwykłym przeżyciem, a później wspaniałym wspomnieniem gościnnego Krakowa.
Naszym najważniejszym zadaniem jest zorganizowanie miejsc noclegowych w rodzinach. Ciągle mamy ich zbyt mało, a potrzeby są wielkie. Przyjmując pielgrzymów, umożliwimy im uczestnictwo w wydarzeniach ŚDM,
a bliskość Grzegórzek od centrum miasta ułatwi szybkie do nich dotarcie.
Poszukujemy osób, które w czasie od 25.07. do 1.08.2016 mogłyby w naszej Dzielnicy zapewnić nocleg gościom z Irlandii i z Polski. Pielgrzymi potrzebują tylko 3m2 podłogi na rozłożenie karimaty i śpiwora oraz dostępu do łazienki. Młodzi ludzie opuszczają miejsce noclegu wczesnym rankiem i wracają dopiero wieczorem, posiłki organizuje im Komitet Organizacyjny.
Mieliśmy okazję poznać osoby, które już zdecydowały się otworzyć drzwi swoich domów i zaprosić młodzież, jesteśmy naprawdę wzruszeni ich postawą
i serdecznością. Wciąż mamy nadzieję, że jeszcze są wśród Państwa osoby o wielkim sercu, które pomogą nam godnie przyjąć uczestników Światowych Dni Młodzieży. Czekamy na Was!
Przewodnicząca Komitetu, pani Barbara
Nasz mail:
sdm.grzegorzki@gmail.com
Nasz telefon:
+48 533 870 893 (pn-pt wieczorem).
Ogólna strona:
www.krakow2016.com